Ty$ka
Mod
Dołączył: 14 Paź 2010
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
 Wysłany: Czw 18:45, 17 Mar 2011 Temat postu: Piękna siberian husky Sophie prosi o życie |
|
|
Czy nieszczęścia muszą chadzać parami...? A złe rzeczy pociągać za sobą całą lawinę nieszczęść...? Czy w takich chwilach można mieć jeszcze nadzieję na szczęście...? Czy jest sens marzyć o zdrowiu...? O własnym domu...? O kochającej osobie...?
Była mroźna zima... Okolice supermarketu. Już po Świętach, sylwestrze. Ludzie wchodzili i wychodzili z zakupami - wszyscy odprężeni, weseli, roześmiani... Spieszyli do ciepłych domów, do swoich bliskich, do ciepłego posiłku i kolorowej choinki... Wśród tego tłumu błąkałam się ja - Sophie, przestraszona, zagubiona, niewielka suczka husky. Zdezorientowana próbowałam wypatrzeć znajomą twarz, albo przynajmniej kogoś litościwego, kto pochyli się nade mną i zapyta, jak może mi pomóc... Ale niestety, nikt nie zwracał na mnie uwagi, ludzie pochłonięci swoim szczęściem nie dostrzegali psa skulonego z zimna, strachu i głodu... Aż wreszcie zjawił się ktoś, niosąc ze sobą obietnicę pomocy. To było złudne wrażenie...
Hycel, któremu płacą za wyłapywanie takich jak ja - niechcianych, niczyich - zabrał mnie do schroniska. Mały, zimny boks, wycie samotnych psów i ta rozdzierająca duszę pustka...
Straciłam resztki nadziei i już nawet głód przestał mi dokuczać... Było mi obojętne, czy umrę z wycieńczenia czy samotności, byle jak najszybciej i najmniej boleśnie...
Aż wtedy... Ktoś jednak mnie dostrzegł, wyciągnął do mnie rękę i dał szansę! Trafiłam do domu, takiego gdzie ludzkie ręce głaszczą tylko Ciebie, gdzie masz własny koc, miskę i wpatrzone w Ciebie czułe spojrzenie... Miało być już tylko dobrze, ale szczęście chyba nie jest mi pisane... Okazało się, że jestem chora. Bałam się, że to wyrok, że wrócę do schroniska. Kto chciałby wydawać pieniądze na jakiegoś tam psa? Ale ci ludzie mnie nie zawiedli... I choć codziennie widzę, jak jest im ciężko, widzę również miłość w ich oczach. I ufam, że będzie jeszcze kiedyś dobrze... Jeśli tylko Ty nie pozostaniesz obojętny i pomożesz im walczyć o moje zdrowie - o moje jutro... Tak bardzo Cię proszę...
Sophie, przepiękna suczka husky, skrzywdzona przez człowieka za swoją urodę, a później porzucona w potrzebie, miała szczęście w nieszczęściu - trafiła na dwie cudowne dziewczyny, które nie potrafiły przejść obojętnie obok jej cierpienia. Dały Sophie dom tymczasowy na czas szukania nowych opiekunów. Niestety, los bywa okrutny... Najpierw zauważono problemy z łapką. Równocześnie pojawiło się zapalenie krtani. Leczenie powiodło się, a Sophie zadomowiła się i całym sercem pokochała tymczasowe opiekunki. Wszystko zdawało się znów układać, gdy niespodziewanie... Dziwne zachowanie Sophie skłoniło nas do wykonania badań - i szok...! Wyniki wykazały niewydolność nerek - podwyższony poziom mocznika i kreatyniny... Jakby tego było mało, dodatkowo ujawniono guzka na listwie mlecznej oraz cysty na jajnikach... Skutki zaniedbań przez poprzedniego właściciela. Jak długo Sophie będzie płaciła za jego nieodpowiedzialność...?
Jakie mieliśmy wyjście? Odesłać Sophie do schroniska? Skazać na cierpienie...? Podjęliśmy kosztowną walkę, w której nagrodą za zwycięstwo jest szczęście i zdrowie psa.
Leczenie rozpoczęto. Wykonano dodatkowe badania. Wprowadzono dietę. Wszystko jest na dobrej drodze, taką mamy nadzieję. Sophie ma już wyznaczony termin zabiegu, w wyniku którego zostanie usunięta listwa mleczna, cysty, macica...
Niestety, leczenie Sophie to leczenie na kredyt... Przy dużej liczbie podopiecznych w potrzebie każdy wydatek jest dla nas ogromnie obciążający - fundusze są na wyczerpaniu... Dlatego bardzo prosimy - pomóżcie nam opłacić leczenie, wesprzyjcie Sophie... Choćby maleńkim grosikiem - każdy jest na wagę złota... Nie pozwólmy, aby Sophie cierpiała za nie swoje grzechy. Uratujmy ją razem!
Kupując symboliczny dyplom za 5zł dokładasz swoją cegiełkę do budowy bezpiecznego i godnego życia Sophie. Prosimy, nie bądź obojętny - pomóż nam pomagać!
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
. Co czwarty podopieczny choruje... 