Forum Forum o psach rasy  Husky  Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Nauka przywoływania

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o psach rasy Husky Strona Główna -> Tresura
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ty$ka
Mod
Mod



Dołączył: 14 Paź 2010
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:49, 29 Sty 2011    Temat postu: Nauka przywoływania

Przywołanie! Postrach każdego właściciela psa. Nauczenie psa niezawodnej reakcji na komendę "do mnie" jest proste, ale nie jest łatwe. Wymaga myślenia, uwagi i odrobiny zdrowego rozsądku. Kliker będzie tu doskonałą pomocą. Można i bez klikera, wtedy zaznaczamy dobre wykonanie np. "OK".

Krok pierwszy

Usiądź na podłodze. Zachęć psa, by podszedł do ciebie. Gdy tylko się zbliży, kliknij i daj smakołyk. Wstań, przejdź w inne miejsce. Spróbuj ponownie, powtórz.

Zawołaj psa wtedy, gdy jest on w innym pokoju. Kliknij i daj mu smakołyk, gdy podejdzie do ciebie. Powtarzaj to ćwiczenie o różnych porach dnia, gdy pies się tego nie spodziewa. Zawsze klikaj i dawaj smakołyk, gdy pies zareaguje prawidłowo. Jeśli pies zignoruje twoje przywołanie, nie dawaj mu drugiej szansy. Niech zobaczy, jak odkładasz kliker i smakołyki na bok, a jeszcze lepiej - jak klikasz i dajesz smakołyk drugiemu psu lub kotu.

W tym ćwiczeniu mogą być pomocne dzieci. Poproś dwoje dzieci, by stanęły w przeciwnych końcach pokoju. Niech jedno dziecko wypowie imię psa. Gdy pies spojrzy na dziecko, niech ono powie "do mnie" i zastuka w podłogę lub zrobi cokolwiek, by zachęcić psa do przyjścia. Tylko niech nie macha przed psem smakołykiem! Smakołyki mają być ukryte. Niech dziecko kliknie, gdy pies do niego przyjdzie. Wtedy dziecko daje psu mały smakołyk. Teraz kolej na to, by drugie dziecko zawołało psa.
Nawet szczenię szybko pojmie, że ta zabawa jest wspaniała, i będzie biegać w tę i z powrotem pomiędzy dziećmi, które mają klikery i smakołyki.

Krok drugi

Spróbuj tego samego ćwiczenia na dworze. Jeśli pies na dworze wyrywa się i próbuje uciec, do ćwiczenia będzie jeszcze potrzebna trzecia osoba. Będzie ona trzymać psa na długiej smyczy, podczas gdy dwie pozostałe będą wołać psa między sobą. Pamiętaj, że decydującym elementem, aby uzyskać niezawodność przywołania, nie jest jedzenie, nie jest komenda, ale kliknięcie, gdy pies dotrze do osoby. To wtedy następuje proces uczenia się.

Weź psa na długi spacer. Do tego ćwiczenia najlepsza będzie smycz automatyczna, która sama zwija się do pojemnika w uchwycie, ponieważ pozwala ona psu znacznie się od ciebie oddalić, poczuć całkiem swobodnie, a jednocześnie uniemożliwia ucieczkę. Od czasu do czasu przywołuj psa, raz z bliska, raz z daleka. Kliknij i daj mu smakołyk, gdy do ciebie przyjdzie. Jeśli pies cię zignoruje, przejdź kolejnych 10 lub 20 kroków i spróbuj ponownie.

Jeśli pies ciągnie bez przerwy podczas spaceru, skróć smycz, stań bez ruchu i pozwól mu ciągnąć tak długo, aż się zniechęci. Wtedy go przywołaj, nawet jeśli jest tuż obok ciebie. Gdy odwróci głowę, kliknij i daj smakołyk. Nie szarp smyczą i nie besztaj psa, jeśli nie przyjdzie - to tylko nauczy go, że "do mnie" zapowiada kłopoty.

Za każdym razem, gdy zawołasz psa, a on przyjdzie, koniecznie kliknij. Jeśli nie masz przy sobie klikera, "kliknij" językiem lub ustami, lub powiedz słowo "dobrze". Nie jest to równie jednoznaczne jak sygnał klikera, ale lepsze niż nic. Nie pozwól psu biegać swobodnie w miejscach publicznych, zanim nie będzie mieć dobrze utrwalonego entuzjastycznego wracania do ciebie. To może zająć kilka tygodni, zwłaszcza jeśli pies przez lata ignorował komendę "do mnie". Ze szczeniakiem taka nauka nie powinna zająć więcej niż kilka dni.

Krok trzeci: bez smyczy, na dworze


Gdy chcesz spuścić psa ze smyczy, z dala od domu, na początku zrób to na ogrodzonym i najlepiej nieciekawym dla psa terenie. Daj mu kilka dobrych chwil na powęszenie dokoła, a następnie użyj komendy "do mnie" i dodatkowo podkreśl ją pochylając się zapraszająco. Klik, bonus i wracajcie do domu. Niech ta pierwsza, krótka lekcja dobrze utkwi psu w pamięci.

Jeśli jesteś na dworze, a pies nie przyszedł na zawołanie, idź po niego, zapnij smycz i zabierz go do domu. Nie dawaj mu czterech czy pięciu szans na ignorowanie twojego przywołania, za­nim w końcu na nie zareaguje; w ten sposób po prostu uczysz go lekceważyć twoje pierwsze cztery lub pięć komend. Nie karć psa, gdy go złapiesz, bo nauczysz go, żeby następnym razem nie dał się tak łatwo złapać. Po prostu bez słowa zaprowadź go do domu. Prawdę mówiąc, możesz kliknąć i nagrodzić psa za to, że pozwolił się złapać za obrożę, dzięki temu zmniejszysz jego tendencję do trzymania się z dala od ciebie.

Gdy przyjdzie ci się zmierzyć z ekstremalnie silnymi utrudnieniami, takimi jak na przykład park pełen wiewiórek, możesz użyć tych utrudnień jako nagrody. Weź psa do parku na długiej smyczy. Pozwól mu powęszyć. Po chwili zawołaj go, jeśli przyjdzie - kliknij, a następnie - zamiast dawać smakołyk - odepnij smycz i pozwól psu pogonić wiewiórki. A nawet mu w tym pomóż!

Potem podejdź do psa, złap go, zapnij na smycz i wracajcie do domu. Wiem, że na pozór wydaje się to wbrew logice, ale w rzeczywistości każde doświadczenie z nagrodą skutecznie wzmocni przychodzenie na komendę.

Czasem się zdarza, że pies, który nauczył się regularnie przychodzić na komendę, pewnego dnia nagle sprawia wrażenie, jakby całkowicie ogłuchł na twoje wołanie. Mimo że wielokrotnie nagradzałeś go za przyjście na twoją komendę,

teraz nagle przestało to działać. Jest coś, co możesz w tej sytuacji zrobić - zawołaj psa, daj mu szansę na osiągnięcie sukcesu, a jeśli on nie wykona polecenia, zabierz go prosto do domu, nie robiąc po drodze przystanków na węszenie lub zabawę.

Następnym razem, gdy wyjdziecie, być może zauważysz, że pies ponownie reaguje tak doskonale jak wcześniej. Jeśli nie, cofnij się o kilka etapów w szkoleniu, przemyśl przebieg nauki i ułatwij psu zadanie, wprowadzając mniejszą liczbę rozproszeń i dając psu więcej okazji do otrzymania kliknięcia i smakołyku.

Krok czwarty - podtrzymanie przywołania


Przychodzenie na komendę "do mnie" jest bardzo ważnym zachowaniem - uważam, że właściciel powinien pracować nad nim w ciągu całego życia psa. Wykorzystaj sytuacje z życia codziennego, by wzmacniać przywołanie, czyli szybki powrót psa do ciebie. Na przykład od czasu do czasu, gdy masz zamiar na­karmić psa lub dać mu nową zabawkę lub kość, albo gdy chcesz się z nim pobawić, zawołaj psa, bez względu na to, gdzie on się znajduje. Gdy przyjdzie, kliknij i daj mu posiłek, kość, rzuć mu piłeczkę lub frisbee.

Większość psów uwielbia jeździć samochodem. Jeśli planu­jesz pojechać gdzieś z psem, użyj komendy "do mnie" i nagródź zachowanie otwierając drzwi auta i wpuszczając psa do środka. Tak długo, jak długo będziesz mieć psa, niech "do mnie" oznacza dla niego same dobre wieści, z radosną niespodzianką od czasu do czasu. Pewnego dnia te praktyki mogą bardzo ci się opłacić.

Fragment [z:] Karen Pyror, "Kliker - skuteczne szkolenie psa"



A tutaj macie filmik z p. Jackiem, który uczy właściciela psa jak postępować, aby pies w ogóle nauczył się przybiegać na zawołanie.
PRZYWOŁYWANIE; DRACO I JEGO PAN


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ty$ka dnia Sob 18:57, 29 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ty$ka
Mod
Mod



Dołączył: 14 Paź 2010
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:52, 29 Sty 2011    Temat postu:

Polecam książkę "Aria, do mnie" Wink.
A oto jej fragmenty:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Książka fenomenalna, więc warto wydać paręnaście złotych i przeznaczyć kilka wieczorów na jej przeczytanie, omówienie Wink.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yoga
Mod
Mod



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolny Śląsk

PostWysłany: Sob 21:48, 29 Sty 2011    Temat postu:

Nie zgadzam sie..
Mam na to zywy przypadek ze nie wszystkie psy dzialaja mechanicznie na smakolyki i przywolywanie..

Moja Miss reaguje awaryjnie na slowo ,,masz,, .... Zuzia na poprostu ,,chodz,,
Ale na Lizaka nic nie dziala... musze przewidywac jego reakcje..
Musze byc czujna na kazdy odglos.. Musze zwracac uwage na jego pysk i ogon..
Musze wiedziec kiedy mam czas zareagowac gdy idzie pies lub gdy bedzie wystrzal.. Musze wiedziec kiedy go wziac by nie zrobil sobie krzywdy lub gdzies nie uciekl...

Lizak jest innym psem.. innym niz wszystkie.. Lizak nie potrafi wielu sztuczek... Lizak wie kiedy nas bronic.. szczeka na rzeczy ktore on jednym okiem widzi... boi sie upadajacej poduszki,paneli i plytek po ktorych musi przejsc.. Jest inny poniewaz jego mozg pracuje juz zupelnie inaczej..Sad(((

Pies jest inny jak kazdy czlowiek.. ma inny charakter i potrzebuje indywidualnego toku nauczania .. podalas najczestsze przyklady... jak trzeba tresowac psy ... i pewnie wielu osobom by sie przydaly.. ja chcialabym by ktos uwierzyl w ta krzywde jaka spotkala mojego Lizaka i zeby zrozumieli ze pies to nie jest zwykle zwierze...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yoga
Mod
Mod



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolny Śląsk

PostWysłany: Sob 21:51, 29 Sty 2011    Temat postu:

Wzielo mnie na to wyznanie poniewaz dzis wlasnie to sie stalo..
Nie zdazylam przewidziec reakcji Lizaka na upadajaca galaz ... nim go zlapalam dostal ,,kopa,, od przechodzacych gowniarzy!!! Mialam ochote ich za to zabic na szczescie nim zdazylam wybic im jedynki kolezanka mnie zatrzymala a gnoje uciekly.. Lizak byl przerazony.... wzielam go i zaczelam uspokajac.. plakalam gdy on sie trzas.. caly czas sobie wyrzucam ta sytuacje ... jak ludzie tak moga....;((((((((((((((((


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ty$ka
Mod
Mod



Dołączył: 14 Paź 2010
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:38, 30 Sty 2011    Temat postu:

Yoga napisał:
Nie zgadzam sie..
Mam na to zywy przypadek ze nie wszystkie psy dzialaja mechanicznie na smakolyki i przywolywanie..

Jeżeli coś źle zrobiliśmy albo za szybko czekamy na efekty... dla psa jest sytuacja za trudna... i nie będzie działał mechanicznie...znam dużo osób, które za szybko stawiały poprzeczki...choć pies wyraźnie mówił: "za wysokie progi na moje nogi"... Ucieczki wynikają najczęściej z pośpiechu... trzeba dużo pracować... wiem, bo sama jestem żywym dowodem... a nie szkolę tylko swojego psa... dużo moich znajomych ma husky... i je też uczę... i się udaje Wink.

Yoga napisał:
Moja Miss reaguje awaryjnie na slowo ,,masz,, .... Zuzia na poprostu ,,chodz,,

Gratulacje Smile

Yoga napisał:
Ale na Lizaka nic nie dziala... musze przewidywac jego reakcje..
Musze byc czujna na kazdy odglos.. Musze zwracac uwage na jego pysk i ogon..

Może za szybko wymagasz wyników Wink?

Yoga napisał:
Musze wiedziec kiedy mam czas zareagowac gdy idzie pies lub gdy bedzie wystrzal.. Musze wiedziec kiedy go wziac by nie zrobil sobie krzywdy lub gdzies nie uciekl...

Oj, problem behawioralny... Sama nic nie wskórasz, polecam lekcje z pozytywnym behawiorystą, psychologiem, trenerem. Widzę, że problem tkwi w psychice i może się to skończyć źle.

Yoga napisał:
Lizak jest innym psem.. innym niz wszystkie.. Lizak nie potrafi wielu sztuczek... Lizak wie kiedy nas bronic.. szczeka na rzeczy ktore on jednym okiem widzi... boi sie upadajacej poduszki,paneli i plytek po ktorych musi przejsc.. Jest inny poniewaz jego mozg pracuje juz zupelnie inaczej..Sad(((

Problem psychologiczny ze strachem. Możesz poprosić o pomoc ich:
http://www.szkoleniepsow.fora.pl/
Ale najlepiej będzie jak skontaktujesz się z behawiorystą.
Jeszcze może być inny problem... nie pokazujesz L. dokładnie o co Ci chodzi... potrzebuje innego przewodnictwa... Tą myśl rozwinę później Wink

Yoga napisał:
Pies jest inny jak kazdy czlowiek.. ma inny charakter i potrzebuje indywidualnego toku nauczania ..

Tak, wiem. Mi nie musisz tego pisać.

Yoga napisał:
podalas najczestsze przyklady... jak trzeba tresowac psy ... i pewnie wielu osobom by sie przydaly.. ja chcialabym by ktos uwierzyl w ta krzywde jaka spotkala mojego Lizaka i zeby zrozumieli ze pies to nie jest zwykle zwierze...

Nie lubię słowa "tresura" - kojarzy mi się z R+ i P-... Pies to nie małpa w cyrku, aby go tresować. Psa się szkoli, wychowuje Smile.
Myślę, że Twój pies jest inny, potrzebuje indywidualnego rozpatrzenia. Trzeba inaczej pokazywać mu świat... Nie tak jak innym psom. I da się, ale raczej poradzi sobie z tym doświadczony przewodnik...
Przepraszam bardzo, ale co masz na myśli w ostatnim zdaniu? Każde zwierzę jest niezwykłe... Nie jestem rasistą, aby mówić, że pies potrzebuje czegoś więcej niż pozostałe zwierzęta Wink.
Myślę, że warto, abyś z Lizakiem wybrała się do behawiorysty, trenera - nauczy Ciebie wychowania psa takiego jak Lizak.
Błąd tkwi gdzieś w wychowaniu, w traktowaniu Lizaka. Nie w ni. Nie w jego charakterze. Bo każdy pies jest super do szkolenia. Problem tylko w tym, że trzeba rozgryźć jego psychikę i wiedzieć jak podejść, aby pies radośnie wykonywał nasze komendy. Dla Ciebie - z tego co piszesz- z całym szacunkiem rzecz jasna, jest to za twardy orzech do zgryzienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ty$ka
Mod
Mod



Dołączył: 14 Paź 2010
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:42, 30 Sty 2011    Temat postu:

Yoga napisał:
Nie zdazylam przewidziec reakcji Lizaka na upadajaca galaz ... nim go zlapalam dostal ,,kopa,, od przechodzacych gowniarzy!!!

Cóż... są ludzie i "ludzie"... nic im nie zrobisz Sad

Yoga napisał:
Mialam ochote ich za to zabic na szczescie nim zdazylam wybic im jedynki kolezanka mnie zatrzymala a gnoje uciekly..

Chętnie bym Ci pomogła tych gnojów za portki powiesić Twisted Evil

Yoga napisał:
Lizak byl przerazony....

Też bym była Wink.

Yoga napisał:
wzielam go i zaczelam uspokajac..

Możesz opisać w jaki sposób go uspokajałaś?

Yoga napisał:
plakalam gdy on sie trzas.caly czas sobie wyrzucam ta sytuacje ... jak ludzie tak moga....;((((((((((((((((

Cóż... widocznie mogą... Evil or Very Mad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yoga
Mod
Mod



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolny Śląsk

PostWysłany: Nie 12:01, 30 Sty 2011    Temat postu:

Wzielam go na rece i spiewalam mu piosenke zawsze go to uspokajalo jak go przyzwyczajalam do nas idac na spacer mu spiewalam ... dziwny sposob ... ale na niego podzialalo....

Lizak ma 10lat wiele sie juz w jego zyciu wydarzylo... mial wiele operacji(oka, rozcietej łapy, leki na korzonki, kastracje i wiele innych)

Z tego co wiem jest inny bo mial operacje oka... Tak twierdzi weterynarz... ogolnie ja go znalazlam.. mial pociete łapy... wiele siniakow i polamane zebra... ufa tylko mi... kiedys bylo mi łatwo go kontrolowac niestety od operacji ma tak jakby zaniki... zdaza mu sie wogole nie uslyszec tego co mowie a czasem chodzi bez smyczy przy nodze...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ty$ka
Mod
Mod



Dołączył: 14 Paź 2010
Posty: 365
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:32, 30 Sty 2011    Temat postu:

Masz fajny sposób na uspokajanie Very Happy. Podziw Very Happy.
Współczuję i się teraz nie dziwię, że psiak ma takie a nie inne zachowania, reakcje. Operacje są jednak stresem.
Myślę, że skoro go znalazłaś (podziw i szacuneczek), to możliwe, że ma złe doświadczenia z ludźmi. Musiał kiedyś być brutalnie traktowany Sad. Niektóre psy tak mają, że raz nas słyszą, a raz głuchną... ale można przywyknąć i z tym żyć Wink.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yoga
Mod
Mod



Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 318
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolny Śląsk

PostWysłany: Nie 21:58, 30 Sty 2011    Temat postu:

piosenka na uspokojenie moich psowto SKANER- NIE SMUC SIE
jak ja spiewam moje psy od razu sie klada kolo mniea Lizak szczegolnie.... Mysle ze Zuzia i Mistyk tez to uspokaja.. bo piosenka dosc przyjemna i spokojna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anka
Admin
Admin



Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 304
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:47, 31 Sty 2011    Temat postu:

Yoga napisał:

Nie zdazylam przewidziec reakcji Lizaka na upadajaca galaz ... nim go zlapalam dostal ,,kopa,, od przechodzacych gowniarzy!!!


W takich momentach krew mnie zalewa.... Evil or Very Mad

Nie wiem, czy branie psa na ręce i uspokajanie nie działa odwrotnie...
Dla "normalnego" psa jest to sygnał, że faktycznie było się czego bać... (nie mówię tu o powyższej sytuacji, tylko ogólnie)...
Ale widzę, że Lizak "normalnym" psem nie jest...

Współczuję... i powodzenia...
Mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej... choć po takich przeżyciach Lizak może do końca życia być znerwicowanym kłębkiem strachu...
Co za świat... co za ludzie... Evil or Very Mad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o psach rasy Husky Strona Główna -> Tresura Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin